Nastawnia Michał I

Stacja Michał - stan na 9.04.2015 r.
Budynek nastawni Michał to pierwszy budynek, który pojawi się w nowym rozdziale pisanym na tym blogu. Pomysł na jego budowę wpadł mi do głowy zupełnie spontanicznie. Nie raz kręciłem się w okolicy tego obiektu podziwiając jak lokomotywy TEM2 przetaczają składy pełne piasku. Niestety dziś, po latach świetności nastawni, przyszedł czas na agonię: spalony budynek oddał złomiarzom wszystko, co tylko możliwe, a stacja po uprzedniej likwidacji zmieniła się w pojedynczą, przelotową nitkę. Najwyższy więc czas przynajmniej w ten sposób utrwalić fakt jej istnienia.

Nim zagłębimy się w samą dłubaninę w kartonie poznajmy jednak historię tego miejsca, która zaczyna się około 1928 roku, gdy tereny te były jeszcze niemieckie. Miejsce to znane było pod nazwą Anna - bocznica szybu podsadzkowego "Anna". Punkt ten od początku związany był tylko i wyłącznie z ruchem towarowym. Po II Wojnie Światowej nastąpiła rozbudowa i tym samym Stacja Michał stała się jednym z ważniejszych węzłów obsługujących ruch w czterech kierunkach, co dawało możliwość dotarcia pociągom w zasadzie w każdy zakątek Śląska. Pierwszym zwiastunem końca okazała się w 2002 r likwidacja linii do Czechowic. Wraz z wygasaniem kolejnych kopalń ruch na linii zaczął zanikać z czasem ograniczając się do kolei piaskowej oraz okazjonalnych transportów do zakładów naprawczych w Dzierżnie. W 2016 roku likwidacji uległa linia 309 w stronę Bytomia-Szombierek, rok później 301 w stronę stacji w Biskupicach. Rok temu zakończyła się całkowita likwidacja funkcji stacyjnej - pozostała tylko jeden tor szlakowy. Jak to miejsce wygląda dziś? Postaram się wkrótce zobaczyć.
Na warsztat postanowiłem wziąć budynek nastawni - być może jednak w przyszłości odtworzę także fragment szlaku. To prosta i typowa dla swojej funkcji konstrukcja żelbetowa. W części parterowej znajdowała się niezbędna infrastruktura elektryczna - od przekaźników po zabezpieczenie ciągłości zasilania dzięki akumulatorom. Na piętrze zaś znajdował się pulpit operatora do obsługi rozjazdów oraz semaforów. Widoczność szlaku zapewniały szerokie okna obejmujące front i blisko połowę szerokości obu ścian bocznych. Znajdowało się tu też małe zaplecze sanitarne. Prostopadłościenną bryłę okrywał płaski dach mocno wypuszczony poza obrys budynku, dzięki czemu chronił przed oślepiającym słońcem lub zacinającym deszczem, co mogło utrudniać obserwację szlaku. Na dachu zamontowano charakterystyczny maszt zapewniający odpowiednio skuteczną łączność radiową z lokomotywami oraz, jak przypuszczam, również sąsiednimi stacjami.
Pracę zacząłem od zwymiarowania obiektu na podstawie zdjęcia satelitarnego oraz dokumentacji zdjęciowej. Niestety na tę chwilę nie mam możliwości udać się na miejsce, żeby dokonać dokładnych pomiarów, więc wszystko zostało przeskalowane trochę "na oko". Za bazę posłużył mi karton o grubości ok. 1 mm. Gdy 4 ściany będą już spasowane i sklejone, rozpocznie się kolejny etap obejmujący możliwie najwierniejsze odwzorowanie układu pomieszczeń wewnątrz.




Popularne posty